sobota, 6 października 2018

Kata, których jeszcze nie znam.

Po zdaniu egzaminu na 3 Dan (więcej tutaj: link) zacząłem się zastanawiać, co mogę zrobić by podnieść poziom mojego karate. Oprócz nieustannego treningu podstaw, postanowiłem zwrócić swoją uwagę na te kata, których nie potrafię samodzielnie wykonać. 
Zatem wpierw zrobiłem listę kata, które znam: 
  1. Heian (Shodan, Nidan, Sandan, Yondan, Godan), 
  2. Tekki (Shodan, Nidan) 
  3. Bassai Dai
  4. Kanku Dai 
  5. Jion
  6. Empi 
  7. Hangetsu 
  8. Nijushiho
  9. Sochin 
  10. Jiin
  11. Gojushiho-sho
Listę kata, które kiedyś znałem, ale już trochę zapomniałem ich schematów:
  1. Jitte
  2. Tekki Sandan 
W związku z powyższym wyszło mi, że na chwilę obecną nie potrafiłbym w całości wykonać schematu poniższych kata: 
  1. Bassai Sho
  2. Kanku Sho
  3. Gankaku 
  4. Chinte 
  5. Wankan
  6. Meikyo 
  7. Gojushiho-dai 
  8. Unsu
Ogólnie po podliczeniu wychodzi, że znam 16-18 kata, a jest ich 26 kata, czyli znam 61% - 70% wszystkich kata. 
Wymyśliłem sobie więc wyzwanie, aby nauczyć się wszystkich ww. kata, a nauce schematu każdego kata poświęcić 1 miesiąc. Zdaję sobie sprawę, że 1 miesiąc pozwoli mi jedynie poznać schemat kata, bez poznania jego "prawdziwej natury" - tj. bunkai i detali technicznych itp. Niemniej jednak moim celem jest posiadanie znajomości na poziomie schematu wszystkich kata, a po zakończeniu wyzwania zdecyduję, któremu kata chcę poświęcić więcej czasu - pewnie to kata będę szykował na 4 Dan. 

Zastanawiając się, które kata wziąć na pierwszy ogień praktycznie od razu zdecydowałem, że musi to być Unsu. Kata trudne, kata zaawansowane technicznie i kata, którego dobre wykonanie wzbudza podziw. No i oczywiście kata, które jest ulubionym Kata największego (w moje opinii) żyjącego obecnie Mistrza Mikio Yahary.


9 komentarzy:

  1. Zastanawia mnie jaki pożytek w samoobronie będzie z kata unsu. Mam wrażenie, że to będzie sztuka dla sztuki. Dla mnie bazą jest heian. Reszta na wyrywki.

    OdpowiedzUsuń
  2. No a jaki pożytek jest z kata heian w samoobronie? Przecież heiany zostały stworzone po to by uczyć masy podstaw, a nie aby miały zastosowanie w walce.
    Co do znania wszystkich kata, to ja mam głębokie przekonanie, że system shotokan jest stworzony jako jednolita całość. Należałoby zatem poznań cały system, by móc w pełni go zrozumieć. Każde kata jest inne, każde ma inne charakterystyczne cechy. Tak np. Unsu, jako jedno niewielu kata zawiera częste i szybkie zmiany kierunku ataku i obrony (samoobrona przed paroma przeciwnikami), zawiera też dużo technik otwartymi rękoma, co nie jest tak popularne obecnie w treningu karate. Zawiera, też techniki walki z ziemi (mawashi-geri) - kiedyś widziałem na filmiku jak Sensei Yahara użył tego w trakcie zawodów.
    Więc trochę tego jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pożytek z heian taki, że stanowią wystarczającą wykładnię tego co można za pomocą kata poznać. Nie sądzę, żeby shotokan był spójny logicznie dzięki kata. Tam są tak nielogiczne czasem rozwiązania, że aż głowa boli. A unsu ma w tym względzie szczególne predyspozycje. Jako gimnastyka owszem, ale jako wykładnia systemu to już słabo to widzę. mawashi geri z ziemi w dobie bjj to tez słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja widzę techniki z Unsu, które można zastosować w aplikacji. Czasami po prostu ludzie źle tłumaczą niektóre rzeczy. Coś w stylu klasycznego uczenia w Polsce, że druga technika w heian sandan to jest uchi uke i gedan barai - jako obrona przed kopnięciem i uderzeniem.
      Co do mawashi z ziemi, to rzadko kiedy obie osoby leżą, częściej jedna schodzi do drugiej.
      W ogóle nie rozumiem tego gloryfikowania bjj jako rozwiązania na wszystko. Przecież leżenie na ziemi jest najgorszą opcją w samoobronie.

      Usuń
    2. najgorszą jest, ale jeśli napastników jest więcej niż jeden. Jest to jednak dobra umiejętność w wielu sytuacjach 1:1. Nie doceniają jej ci, którzy nie spróbowali. Dla mnie uczenie samoobrony przy pomocy unsu to najdłuższa droga do osiągnięcia jakiejkolwiek biegłości.

      Usuń
    3. Mi się zawsze jak myślę o bjj i zakładaniu dźwigni przypomina scena z Wejścia Smoka - https://www.youtube.com/watch?v=zU7fHO32XKI ,gdzie Bolo Yeung próbuje założyć dźwignię.
      Nie wiem, ale mam wrażenie, że rzadko kiedy jesteśmy w tak wyizolowanym środowisku by móc się tarzać z przeciwnikiem po ziemi. Bo nawet przeciwników nie musi być więcej, ale wystarczy ktoś kto poczuje, że musi wziąć udział w walce i zdzieli kogoś półwolejem w głowę.
      Poza tym nawet jakbym był z kimś w sytuacji 1 na 1 to bardziej chciałbym, aby to on był na ziemi, niż żebym to ja był z nim.
      Co do Unsu, to nie oczekuję, że znajdę w nim wszystkie odpowiedzi, ale na pewno będzie jakąś moją cegiełką w karate, kolejnym krokiem.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Niewiele aspektów samoobrony np. dla ratowników medycznych związanych jest z zadawaniem ciosów. To zawsze będą chwyty i obezwładnienia. A przy okazji dam sobie rękę uciąć, że w większości nieprzewidywalnych walk prawdopodobieństwo znalezienia się na ziemi jest bardzo wysokie. Stąd uważam, że nawet w technikach karateckich pasujących do realnych zastosowań unsu odleciało w kosmos :-)

      Usuń
    6. No nie bez kozery nazwa kata tłumaczona jest jako "ręce w chmurach", "Niebiańskie ręce" :)

      Usuń