środa, 24 października 2018

Wytrenowałem czarny pas

Sobota 20 października 2018 r. stała się dniem mojego sukcesu szkoleniowego. Udało mi się bowiem wytrenować swój pierwszy czarny pas!!
Piotrek - bo o nim będzie mowa - praktycznie od samego początku swojej przygody z karate trenował u mnie - wcześniej miał tylko przez pół roku przygodę z karate sportowym. Swoje treningi u mnie rozpoczął z początkiem 2014 r. i od samego początku wykazywał wielkie zaangażowanie w treningi. Nigdy nie widziałem by odpuszczał na zajęciach i zawsze z pokorą przyjmował moje instrukcje, choć jest ode mnie 10 lat starszy. 
Z uwagi, że Piotrek od początku trenował wg szkoły karate Senseia Yahary, nie miał problemów z nauczeniem się tego specyficznego Bujutsu karate.
Od początku 2017 r. Piotrek zgodził się na moją propozycję i otworzył wraz ze mną Klub Karate Tengu, w którym oprócz wsparcia w zakresie prowadzenia treningów, pomaga mi w administracji klubu.
Przez ten cały czas starałem się dbać, o to by jego rozwój w karate był odpowiedni, co potwierdzały potem zdawane przed Lars Lassen Sensei egzaminy.
Gdy zadzwonił do mnie Lars Sensei na dwa dni przed stażem organizowanym przez Klub Karate Fudoshin z okazji 5 rocznicy istnienia z pytaniem, czy będzie Piotrek i czy jest już gotowy, nie miałem chwili zawahania by powiedzieć, że jest gotowy.
O swoim egzaminie Piotrek dowiedział się na 5-10 min przed egzaminem. Sensei Lars chciał bowiem zrobić mu niespodziankę, jak i zdjąć trochę stresu, który zapewne by przeżywał przez dni poprzedzające egzamin. Oczywiście jaki mistrz, taki uczeń, więc Piotrek wybrał sobie najdłuższe kata jakie mógł, tj. Kanku-dai. Pomimo ryzykownego wyboru, egzamin (kata, kihon, kumite) został zdany na bardzo dobrym, solidnym poziomie, Sensei Lars powiedział, że nie mógł się do niczego przyczepić i że zobaczył to czego oczekiwał po osobie zdającej na Sho (1) Dan. Bardzo mnie te słowa ucieszyły bowiem, potwierdziły to, że jednak coś o uczeniu innych wiem i że potrafię poprowadzić osobę od 9 kyu do 1 Dana. Oczywiście nic z tego by się nie udało, gdyby nie zaangażowanie mojego adepta i czas spędzony przez niego na indywidualnym treningu.
Pozytywny wynik egzaminu sprawił mi więcej zadowolenia i satysfakcji, niż mój egzamin na 3 Dan. Potem w rozmowie z Sensei Larsem powiedział, że on również bardziej się cieszył z mojego egzaminu niż ze swojego 5 Dana :)
Pewnie nie zdaje on sobie z tego tak bardzo sprawy, ale dopiero teraz zaczyna się prawdziwa zabawa i czerpanie przyjemności z treningu karate!

Lars Lassen Sensei i Piotrek





0 komentarze:

Prześlij komentarz