wtorek, 31 grudnia 2013

Szczęśliwego nowego roku !!

Wszystkim moim czytelnikom chciałby życzyć szczęśliwego nowego roku 2014 r. Pełnego dobrych treningów i znacznego przyrostu umiejętności. Życzę również odnalezienia swojej Drogi Karate i to takiej którą będziecie podążać całe życie. 

Nie wiem jak dla Was ale dla mnie rok 2013 był intensywny, w szczególności jeżeli chodzi o sprawy związane z moim karate.W dniu 12 maja zdałem na shodan. Było to dla mnie od dawna (13 lat) oczekiwany moment, udało mi się i to za pierwszym razem !:) We wrześniu wraz z moim obecnym Sensei'em Larsem Lassen i grupą pasjonatów założyliśmy Klub Karate Fudoshin, który póki co dobrze się rozwija. Więc jak widać trochę roboty miałem :) Tym bardziej, że cała papierologia spoczęła na mnie ;P

Co planuję w tym roku ? Osobiście dalszy rozwój mojego Karate - obecnie na tapetę wziąłem kata Jitte :) Mam również zamiar wyleczyć w końcu moją kontuzję kolan - której nabawiłem się na moim egzaminie. 

Do zobaczenia w przyszłym roku !

Oss!!
Read More

niedziela, 29 grudnia 2013

"Kyudokan. One World" by Oleg Larionov

Jak już kiedyś wspominałem jestem Karate Nerdem, związane to jest między innymi szukaniem wszystkich możliwych materiałów nt. karate w sieci. Od kiedy powstał youtube stało się to o wiele łatwiejsze ze względu na możliwość otrzymania dużej liczby materiałów filmowych związanych np. z interesującym nas kata. Poprzez lata swoich poszukiwań na yt znalazłem wiele interesujących kanałów w tym kanał Olega Larionov'a, który zamieszcza sporo materiałów dotyczących szeroko pojętego karate tradycyjnego. 
Jakiś czas temu zapowiedział on publikację serii filmów dokumentalnych z miejsca narodzin karate Okinawy. Z niecierpliwością czekałem na pierwszą część, a doczekałem się jej w okresie świątecznym co potraktowałem jako dodatkowy prezent :)
Materiał przedstawia szkołę Okinawa Shorin-ryu Kyudokan Karate i jej wielkiego mistrza Soke Minoru Higa. Autor znakomicie "wprowadził nas" w mury Dojo jak i przeprowadził pasjonujący wywiad z Soke, który znakomicie przedstawia założenia tradycyjnego karate - bez względu na praktykowaną szkołę. Zapraszam do oglądania :)

Z tego co udało mi się znaleźć nauczaniem karate w tym wydaniu zajmuje się Poznański Klub Okinawa Shorinryu Kyudokan Karate 
Read More

wtorek, 24 grudnia 2013

High Kick Girl

Kolejnym filmem, który mogę wam polecić jest "High Kick Girl". Nie jest to może produkcja tak dobra jak Kuro Obi, ale trzyma poziom. Na pewno będzie o wiele lepszy niż "Kevin sam w domu" i podobne mu świąteczne kmioty :) Choć trzeba się nastawić na pewne przerysowania złych charakterów znane z anime. Niemniej jednak sama historia opowiedziana w filmie niesie dla mnie pewien morał, który jest aktualny w każdym dojo. 
Zacznijmy jednak od początku. Film zaczyna nie gdzie indziej jak w dojo, gdzie znany już nam z poprzedniego filmu Tatsuya Naka  (6 dan JKA) wykonuje kata Nijushiho przed cała grupą.W następnej scenie mamy już bardzo uroczą i ubrana w szkolny mundurek Japonkę (w tej roli Rina Takeda), która zjawia się w dojo Kyokushin - przynajmniej na tą szkołę to wygląda - i wyzywa najlepszego zawodnika na pojedynek. Oczywiście z łatwościom go pokonuje - jak i cała resztę karateków tam zebranych . 
Potem śledzimy perypetie uroczej Japonki, która ze sceny na scenę wpada w coraz większe kłopoty.
Nasza główna bohaterka jest podopieczną Senseia Naka, ale posiada li tylko brązowy pas. Swoim zachowaniem stara się ona pokazać, że zasługuje na Shodan (btw. rzeczywistości posiada ona czarny pas w Ryukyu Shorin-ryu). Resztę musicie zobaczyć sami! 


Czemu lubię ten film?. Po pierwsze jest o karate :) Po drugie opowiada o częstej sytuacji, w której ktoś zdobywa umiejętności - pozwalające kolokwialnie mówiąc skopać każdemu tyłek - a jednak jego mistrz nie pozwala, bądź nie nadaje mu stopnia mistrzowskiego. Tutaj pojawia się spór, w którym są dwa przeciwne obozy. Jeden z nich twierdzi, że czarny pas to tylko mistrzowska technika, a drugi że czarny pas to oprócz techniki również coś związanego z jego jestestwem np. dojrzałość, opanowanie, umiejętność uczenia...
Osobiście jestem zwolennikiem tej drugiej. Pierwsza prowadzi do sytuacji, w której nawet dziecko może mieć czarny pas, albo osoba niezrównoważona. Czarny pas w karate to pewna granica, która oddziela mistrzów od uczniów. Jeżeli ktoś nie potrafi się opanować i wdaje się w bijatyki dla udowodnienia swojej wartości to nie zasługuje na stopień mistrzowski. Poza tym moim zdaniem takie zachowanie narusza jedną z maksym zawartych w Dojo Kun: Hitotsu! Kekki No Yu O Imashimuru Koto! (Po pierwsze! Strzec się porywczej odwagi!), a taka osoba wg. mnie nie ma prawa nosić stopnia mistrzowskiego! 
Poza tym scena końcowa filmu potwierdza moje zdanie :)!!



Read More

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Kuro-obi (Czarny pas)

W okresie świątecznym mamy zazwyczaj o wiele więcej czasu na nadrobienie zaległości filmowych. Filmów stricte o Karate jest mało. Niemniej jednak kinematografia japońska uraczyła nas paroma naprawdę wartościowymi pozycjami. Jedną z moich ulubionych i którą szczególnie polecam jest film Kuro-obi
Nie chciałbym tutaj robić recenzji ani spoilerować filmu, więc ograniczę się do krótkiego przedstawienia filmu. 
Opowiada on o trzech uczniach pewnego mistrza Shibahara, który nagle umiera i nie pozostawia następcy, który otrzymałby jego Czarny pas (kuro-obi). Reszta filmu opowiada rywalizacji uczniów o schedę po mistrzu, ale najważniejsze opowiada o drodze jaką przechodzą jego uczniowie aby naprawdę zrozumieć nauki swojego mistrza. Ponadto w tle pokazany jest czas przemian w Japonii, gdzie napływają zasady i wzorce z zachodu, totalnie odwracając zasady płynące z wielowiekowej tradycji.

Film ma naprawdę dobrą i interesującą fabułę, dobre ujęcia i realistyczne sceny walki. Efekt realistycznych scen walki osiągnięto dzięki zatrudnianiu prawdziwych mistrzów karate !! Są to mistrzowie nie byle jacy tylko jedni z najlepszych w swoich stylach. W filmie rolę Taikana gra Tatsuya Naka 6 Dan JKA i jeden z instruktorów w HQ JKA w Tokyo (http://www.jka.or.jp/english/about/13_naka.html). Natomiast rolę Giryu gra Akihito Yagi 5 Dan w Karate Goju-ryu. Taka obsada gwarantuje  naprawdę sporą dozę fajnych i realistycznych technik karate. 

Polecam !!


Read More

sobota, 21 grudnia 2013

REI

Jesteśmy już po mokusoyame(jak nie jesteście to znaczy, że winniście jeszcze przeczytać poprzedni wpis) teraz najczęściej ze strony prowadzącego zbiórkę(osoba siedząca pierwsza na zbiórce), najczęściej jest to osoba najstarsza pasem po Senseiu.
Sensei siedzi przodem to obrazu tak jak my i teraz następuje ukłon w kierunku makatki z wizerunkiem G.Funakoshiego czyli shomani rei . Ukłon ten ma wyrażać szacunek i oddanie honoru naszemu Mistrzowi mistrzów.

Następnie Sensei obraca się do nas, a prowadzący zbiórkę wydaje komendę sensei-ni-rei czyli ukłon do Senseia, który prowadzi trening, a następnie otagani-rei czyli ukłon między wszystkimi ćwiczącymi. Oba te ukłony są jakoby przywitaniem, wyrażeniem szacunku. Szczególnie pierwszy spełnia podobną funkcję jak wstanie uczniów i powiedzenie dzień dobry do nauczyciela wchodzącego do klasy.

Więc ukłony(rei) są elementami swoistego savoir-vivre, w Karate i treningu. Nie są to jakieś „sekciarskie ukłony” (jak już słyszałem parokrotnie). Są wyrazami szacunku, który nieodzownie towarzyszy Karate....
Read More

środa, 18 grudnia 2013

MOKUSO!

Cała sala siedzi na zbiórce w siadzie japońskim, prowadzący zbiórkę wydaje komendę Mokuso, a co potem następuje dla większości osób, które dopiero zaczynają treningi lub po raz pierwszy obserwują trening Karate nie ma najmniejszego sensu. Chciałbym Wam z grubsza wytłumaczyć na czym polega ten moim zdaniem jeden z najważniejszych elementów treningu.
Po wydaniu komendy, następuje półprzymknięcie oczu, głębokie spokojne wdechy i wydechy koncentracja energii. Najogólniej mówiąc wyciszanie się i przygotowanie do treningu. Z tego co obserwuję na treningach osoby, które lekceważąco podchodzą do tej części zbiórki zazwyczaj nie potrafią potem efektywnie trenować. Nie potrafią rozdzielić normalnego codziennego życia od treningu, wchodzą na trening z zaprzątniętym umysłem, pełnym różnych myśli, emocji etc. I nie potrafią przez to skoncentrować się na ćwiczeniach, a ich myśli błądzą i nie są ukierunkowane na tym po co przychodzi się na Dojo.
I właśnie aby wyeliminować ten element, powinno się kłaść nacisk na Mokuso, na chwilę wyciszenia, swoistego katharsis, nawiązując do nowoczesnych technologii wylogowanie się z profilu życie i zalogowanie do profilu trening/karate. 

Wszystkich zachęcam do wykorzystywania tego elementu treningu... Sam wiem po sobie, że jak człowiek się wyciszy, weźmie parę głębokich oddechów i nastawi się na trening to ćwiczenia wtedy są mniej problemowe i łatwiej jest doskonalić swoje techniki. 
Bo chyba po to przychodzi się na trening, by po każdym z nim być lepszym i zbliżać się do mistrzostwa.

A teraz Mokusoyame i można zacząć porządny trening...
Read More

sobota, 14 grudnia 2013

Jak Unsu, to tylko Sensei Mikio Yahara

Sensei Yahara w całym swoim życiu zasłynął z wielu rzeczy. Oprócz legendarnego pokonania pokonania 34 członków Yakuz; założenia własnej federacji KWF zasłyną chyba najbardziej ze swojego wykonania kata Unsu. Kata to należy do bardzo trudnych i jest najeżone pułapkami. Jedną z nich na pewno jest wyskok w ostatniej części. Niemniej Sensei Yahara do perfekcji opanował to kata, a wręcz powiedział kiedyś "Unsu to moje życie".

Oprócz umiejętności wykonania kata, słynie on jeszcze z niezwykle skutecznej i dynamicznej techniki. W wieku 59 lat podczas swojego egzaminu na 8 Dan połamał swojemu sparingpartnerowi  trzy żebra jednym uderzeniem. 

Polecam przeszukanie Youtube i znalezienie filmików z jego seminariów, gdyż są pełne wiedzy i pozwalają zrozumieć Karate.
Na koniec jego cytat, który idealnie oddaje jego filozofię Karate 
“Karate has no philosophy. Some people think that the tradition of Karate came from Buddhism and Karate has a connection with the absolute, space and universe, but I don’t believe in that. My philosophy is to knock my opponent out, due to the use of only one technique. One finishing blow!” – Mikio Yahara (former Japanese World Cup Champion, known for single-handedly defeating 34 local gangsters (yakuza), knocking out a mobster with a gun, and turning up for a competition with a knife wound.) - See more at: http://www.karatebyjesse.com/karate-quotes/#sthash.28igsyLv.dpuf

Read More

czwartek, 12 grudnia 2013

"Karate Katas Shotokan" - Taiji Kase

Książkę zakupiłem w 2008 lub 2009 roku w antykwariacie podczas sprzedawania książek z liceum. Zakup był nieplanowany i całkowicie przypadkowy. Jak zwykle w takich miejscach rozglądam się za książkami, których poszukuję i liczę na okazję. Podczas szukania kolejnej części Best Karate Sensei'a Nakayamy na regale z książkami o sztukach walki natknąłem się na dość cienką i dość wypłowiałą już książeczkę na której widniął napis „Karate Katas Shotokan” i ku memu zaskoczeniu autorem jest Taiji Kase 7 Dan - w-więcej nt. Sensei'a Kase - oznacza to, że książka jest bardzo stara. Po głębszych oględzinach docieram do daty wydania 1974 r.
W spisie treści widnieje 11 pozycji kata takie jak : gankaku, empi, kanku-dai, kanku-sho, bassai-dai, bassai-sho, tekki sandan, niju-shiho, hangetsu, jion, jitte.

Kata te dzięki pomocy zdjęć; symboli; opisów łatwe do opanowania. Jedyne co trzeba zrobić to przetłumaczyć sobie opisy symboli z języka francuskiego na polski co znacznie ułatwi zrozumienie jak powinno się wykonywać to Kata. Nie nastręcza to wielu problemów gdyż używane są pojedyncze słowa lub proste zdania.
Zdjęcia są bardzo czytelne i pomimo już wielu lat od wydania i zapewne wielokrotnym użyciom nadal bardzo dobrym stanie.

Jest to książka trudno dostępna na naszym rynku, śmiem stwierdzić że egzemplarzy w Polsce jest bardzo mało. Jednakże jeżeli znajdziecie kiedykolwiek ową książkę w jakimś antykwariacie to bardzo polecam. Moją udało mi się nabyć za 15 zł. Nie jest to niezbędna książka w Waszej bibliotece(jest wiele podobnych książek wydawanych w Polsce) ale na pewno warto ją posiadać. To jest jak ze starym zegarkiem niby mało praktyczny i jest wiele lepszych na rynku, ale posiadacz zawsze czuje pewnego rodzaju przyjemność z posiadania czegoś niezwykłego i unikalnego.
Read More

środa, 4 grudnia 2013

Czy warto jeździć na seminaria ?

W ostatni weekend w moim rodzinnym mieście gościł Sensei Włodzimierz Kwieciński 7 Dan ITKF. Został zaproszony do Szczecina zaproszony przez zaprzyjaźniony klub karate po to aby przeprowadził Seminarium Mistrzowskie. Właśnie to stanowiło asumpt do przemyśleń nt. sensu jeżdżenia na seminaria. 
Dla większości ludzi wyjazd na seminarium z jakiś mistrzem wiąże się z koniecznością wyjazdu, przez co wzrastają koszta np. podróży, noclegu, wyżywienia. W wersji  więc optymistycznej całość takiej 2/3 eskapady wyniesie nas ok. 300 zł. W związku z tym należy sobie zdać pytanie czy warto? U mnie, niestety dla mojego portfela, odpowiedź zazwyczaj jest pozytywna :) Niemniej postaram się w miarę obiektywnie przedstawić Wam plusy i minusy seminariów. 

Co daje nam seminarium ?
Większość ludzi pewnie uważa, że taki wyjazd pozwoli nam posiąść nowe umiejętności, poprawić błędy itp. Niestety nie! W 2/3 dni nic nie uda Ci się nic poprawić, tym bardziej że prowadzący nie będzie mógł poświęcić uwagi tylko tobie. Poza tym jak trenujesz 15 lat źle to w 3 dni jedynie zrozumiesz co robisz źle, a nie to poprawisz. Moim zdaniem to zrozumienie jest najważniejsze. Takie treningi dają nam wskazówki jak mamy trenować i jakich błędów mamy się wystrzegać. Potem na następnym seminarium z tym samym prowadzącym nawet jak będzie omawiał tą samą kwestię to ty będąc już miesiącach treningu wg. jego wskazówek będziesz mógł znowu spojrzeć na tą samą kwestię z innego punktu widzenia. I może odnajdziesz dla siebie jakieś nowe treści i wskazówki. Krok po kroku. 
Niestety jest to bardzo nudne i monotonne jak "n" razy słyszymy to samo. Każdy z nas oczekuje na takim seminarium czegoś extra. Przykładowo nowego kata, zapomnianych technik bojowych etc. Często właśnie ta monotonia i brak atrakcyjności powoduje, że część ludzi przestaje jeździć na seminaria. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest jeżdżenie naprzemiennie do różnych mistrzów i to nawet z różnych federacji czy styli. Powoduje to, że poznajemy wiele różnych punktów widzenia. Prowadzący nawet mogą mówić o tym samym, ale zaręczam że każdy będzie mówił to w inny sposób. 

Ważnym aspektem seminarium jest też możliwość integracji w środowisku. Gdyż w jednym momencie spora grupa ludzi o zbliżonych zainteresowaniach jest w jednym miejscu. Spotykanie się parę razy na szkoleniach, czy nawet mieszkanie w jednym domku niezmiernie integrują, w tym również rozmowy przy %. 
Im dłuższy wyjazd tym lepsza integracja, która zostaje na lata. 

Jak należycie wykorzystać seminarium ?
Po pierwsze jak się na nim jest należy uczestniczyć we wszystkich treningach. Po drugie trzeba na nich mocno trenować i uważnie słuchać. Następnie po przetrenowaniu  poszczególnych składowych treningów należy sporządzać notatki. Jest to niezmiernie przydatne i potrzebne. Ważne jest aby robić to w miarę jak najszybciej najlepiej zaraz po treningu. Pozwala to na zapisanie spostrzeżeń, przemyśleń, których po paru dniach już nie spiszemy, a tym bardziej ich nie zapamiętamy na lata. Wielokrotnie zdarza mi się sięgać do moich notesów i sprawdzać co i jak było przedstawiane i robione. Ja osobiście wolę mieć notes specjalnie na seminaria, pozwala to trzymać wszystko w jednym miejscu i względnie chronologiczne. Również należy już po całym seminarium przeczytać do się spisało i dopisać to co nasunęło nam się już po zakończeniu seminarium. 
Moim zdaniem jeżeli tego się nie robi to traci się większość wiedzy przekazywanej na  seminarium, które staje się tylko dodatkowym treningiem. 

Co szczególnego może dać nam seminarium ? 
Mi osobiście daje motywację. Przebywanie w dojo w grupie 100-150 czarnych pasów  pozytywnie stymuluje do dalszych treningów. Również można poćwiczyć z różnymi ludźmi, daje to możliwość sprawdzenia się i odskoczni od rutynowej walki z kolegami z klubu.

To warto jechać czy nie ? 
Warto..... 
Jednakże trzeba wiedzieć do kogo jechać, ale to już każdy sam ocenia, w zależności od: stylu, federacji, celu treningu, etapu rozwoju czy funduszy (koszt seminarium w stosunku do jakości prowadzącego). 

Read More