W ostatni weekend w moim rodzinnym mieście gościł Sensei Włodzimierz Kwieciński 7 Dan ITKF. Został zaproszony do Szczecina zaproszony przez zaprzyjaźniony klub karate po to aby przeprowadził Seminarium Mistrzowskie. Właśnie to stanowiło asumpt do przemyśleń nt. sensu jeżdżenia na seminaria.
Dla większości ludzi wyjazd na seminarium z jakiś mistrzem wiąże się z koniecznością wyjazdu, przez co wzrastają koszta np. podróży, noclegu, wyżywienia. W wersji więc optymistycznej całość takiej 2/3 eskapady wyniesie nas ok. 300 zł. W związku z tym należy sobie zdać pytanie czy warto? U mnie, niestety dla mojego portfela, odpowiedź zazwyczaj jest pozytywna :) Niemniej postaram się w miarę obiektywnie przedstawić Wam plusy i minusy seminariów.
Co daje nam seminarium ?
Większość ludzi pewnie uważa, że taki wyjazd pozwoli nam posiąść nowe umiejętności, poprawić błędy itp. Niestety nie! W 2/3 dni nic nie uda Ci się nic poprawić, tym bardziej że prowadzący nie będzie mógł poświęcić uwagi tylko tobie. Poza tym jak trenujesz 15 lat źle to w 3 dni jedynie zrozumiesz co robisz źle, a nie to poprawisz. Moim zdaniem to zrozumienie jest najważniejsze. Takie treningi dają nam wskazówki jak mamy trenować i jakich błędów mamy się wystrzegać. Potem na następnym seminarium z tym samym prowadzącym nawet jak będzie omawiał tą samą kwestię to ty będąc już miesiącach treningu wg. jego wskazówek będziesz mógł znowu spojrzeć na tą samą kwestię z innego punktu widzenia. I może odnajdziesz dla siebie jakieś nowe treści i wskazówki. Krok po kroku.
Niestety jest to bardzo nudne i monotonne jak "n" razy słyszymy to samo. Każdy z nas oczekuje na takim seminarium czegoś extra. Przykładowo nowego kata, zapomnianych technik bojowych etc. Często właśnie ta monotonia i brak atrakcyjności powoduje, że część ludzi przestaje jeździć na seminaria. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest jeżdżenie naprzemiennie do różnych mistrzów i to nawet z różnych federacji czy styli. Powoduje to, że poznajemy wiele różnych punktów widzenia. Prowadzący nawet mogą mówić o tym samym, ale zaręczam że każdy będzie mówił to w inny sposób.
Ważnym aspektem seminarium jest też możliwość integracji w środowisku. Gdyż w jednym momencie spora grupa ludzi o zbliżonych zainteresowaniach jest w jednym miejscu. Spotykanie się parę razy na szkoleniach, czy nawet mieszkanie w jednym domku niezmiernie integrują, w tym również rozmowy przy %.
Im dłuższy wyjazd tym lepsza integracja, która zostaje na lata.
Jak należycie wykorzystać seminarium ?
Po pierwsze jak się na nim jest należy uczestniczyć we wszystkich treningach. Po drugie trzeba na nich mocno trenować i uważnie słuchać. Następnie po przetrenowaniu poszczególnych składowych treningów należy sporządzać notatki. Jest to niezmiernie przydatne i potrzebne. Ważne jest aby robić to w miarę jak najszybciej najlepiej zaraz po treningu. Pozwala to na zapisanie spostrzeżeń, przemyśleń, których po paru dniach już nie spiszemy, a tym bardziej ich nie zapamiętamy na lata. Wielokrotnie zdarza mi się sięgać do moich notesów i sprawdzać co i jak było przedstawiane i robione. Ja osobiście wolę mieć notes specjalnie na seminaria, pozwala to trzymać wszystko w jednym miejscu i względnie chronologiczne. Również należy już po całym seminarium przeczytać do się spisało i dopisać to co nasunęło nam się już po zakończeniu seminarium.
Moim zdaniem jeżeli tego się nie robi to traci się większość wiedzy przekazywanej na seminarium, które staje się tylko dodatkowym treningiem.
Co szczególnego może dać nam seminarium ?
Mi osobiście daje motywację. Przebywanie w dojo w grupie 100-150 czarnych pasów pozytywnie stymuluje do dalszych treningów. Również można poćwiczyć z różnymi ludźmi, daje to możliwość sprawdzenia się i odskoczni od rutynowej walki z kolegami z klubu.
To warto jechać czy nie ?
Warto.....
Jednakże trzeba wiedzieć do kogo jechać, ale to już każdy sam ocenia, w zależności od: stylu, federacji, celu treningu, etapu rozwoju czy funduszy (koszt seminarium w stosunku do jakości prowadzącego).